Strony

wtorek, 10 lipca 2012

Początek

Jak już post wcześniej pisałem mija rok odkąd stałem się szczęśliwym posiadaczem ogródka. Miałem silne parcie na szkło by zakupić działkę, wszak drugie dziecko w drodze, a przecież dzieci muszą gdzieś biegać. Ogród był zapuszczony. Miał go wcześniej pijaczek (ŚP), który był zafascynowany lasem. Tym samym na moim ogródku są żywotniki kilkunastometrowe, dwie spore sosenki oraz świerk pospolity. Oprócz tego ogromny, rozłożysty cis i mniejszy świerk oraz całe "wyposażenie" altanki, czyli pospolitej lauby w postaci wypchanych zwierząt i skór. Tych ostatnich się pozbyłem, podobnie jak trzech leszczyn, olbrzymiego i zapuszczonego jałowca jak i całej masy tzw. wilczych jagód. Z czysto nie-leśnych roślin pozbyłem się winogrona, które zajmował cały dach altanki i ćwierć działki (i tak dzisiaj odbija) i dwóch starych jabłonek. A co się ostało. Olbrzymi orzech włoski, wyniosły dający cień i ukojenie (wraz z żywotnikami) w upalny dzień, dwie czereśnie, wiśnia tzw. szklanka, trzy jabłonki ( w tym klose i papierówka żółta) porzeczki, maliny i troszeczkę kwiatów. Dużo roboty było, oj było by to wszystko uporządkować i przyciąć. Co zasadziłem i posiałem w przeciągu tego roku to w następnym poście. Komentujcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz